AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
649
BLOG

Amazonki znad Wisły

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Wędrujemy po świecie w poszukiwaniu wrażeń, zaczytujemy się w historii dalekich krajów, podziwiamy cudze zabytki i zachwycamy się bogactwem obcych kultur, zupełnie nie doceniając tego, co mamy pod przysłowiowym nosem. Kiedy wsłuchamy się w historię naszej ziemi ożyją bohaterowie znani z mitów i podań czytanych w szkole a zapomniany już dawno świat, pełen magii i niesamowitych stworzeń wróci by wciągnąć nas w wir przygody. Musimy tylko otworzyć oczy i uszy a nie uciekać do dalekich krain, które nie zaoferują nam niczego, czego byśmy nie mieli u siebie.

„O Sauromatach taka krąży wieść. Kiedy Hellenowie prowadzili wojnę z Amazonkami, wtedy wedle podania Hellenowie, odniósłszy zwycięstwo w bitwie pod Termodontem, odpłynęli na trzech okrętach z wszystkimi Amazonkami, jakie zdołali żywcem pochwycić; te jednak na pełnym morzu rzuciły się na mężów i wymordowały ich. Ale ponieważ nie znały się na okrętach i nie umiały posługiwać się ani sterem ani żaglem, ani wiosłem, więc po wycięciu mężczyzn gnane były falą i wiatrem, aż dostały się do Kremnoj nad Jeziorem Meockim. Kremnoj należy do ziemi wolnych Scytów. Tu wysiadły Amazonki z okrętów i ruszyły pieszo do zamieszkanego kraju. Napotkawszy pierwsze stado koni, porwały je, dosiadły i łupiły dobytek Scytów.” - napisał Herodot w czwartej księdze swoich „Dziejów” o wojowniczych niewiastach, które choć pokonane nie dały się uwieść w niewolę i wyrwały się z rąk oprawców. Jeszcze do niedawna Amazonki były uważane za postaci mityczne, wymysł wyobraźni starożytnych, dla których świat pełen był tajemniczych potworów, niesamowitych zwierząt, obdarzonych nadludzką siłą herosów, półbogów i nierzeczywistych hybryd. Kobiety – wojowniczki były zaliczane do tego szacownego grona do momentu, kiedy naukowcy trafili na ich ślady nie na papirusowych kartach, na których spisano wytwory wyobraźni dawnych mistrzów pióra (albo raczej rysika), ale w postaci artefaktów odkopywanych spod warstw ziemi i piachu na stanowiskach archeologicznych.

Na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku w Kłoczewie (woj. Lubelskie) odkryto gockie cmentarzysko. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, od dawna wiadomo, że lud ten przywędrował do naszej części Europy, gdyby nie to, że znaleziono tam pochówki (prawie) wyłącznie kobiece. Jeżeli już znajdywano groby męskie to ich „lokatorami” byli albo wiekowi starcy albo bardzo młodzi chłopcy. Nie jest to jedyny na naszych ziemiach przypadek, podobne stanowisko archeologiczne znajdziemy w Masłomęczu w powiecie hrubieszowskim. Czyżby miało to oznaczać, że mityczne Amazonki nie dotarły do kraju Kremnoj ale, niesione jakimś dziwnym prądem morskim, trafiły na ziemie zamieszkałe przez praprzodków Prusów i Słowian? I że to ich właśnie, a nie Scytów, łupiły wojownicze kobiety?

Cóż, wszystko być może. Szukając innych niż archeologiczne dowodów na ich obecność można dotrzeć do relacji Ibrahima Ibn Jakuba, który pisze: „Na zachód od Burus (Prus) leży Miasto Kobiet. Ma ono ziemie i niewolników, a one zachodzą w ciążę za sprawą swych niewolników. Jeżeli kobieta urodzi chłopca zabija go. Jeżdżą konno i osobiście biorą udział w wojnie, a odznaczają się siłą i srogością. Powiedział Ibrahim syn Jakuba, Izraelita. Wieść o tym mieście prawdą jest, opowiedział mi o tym Hotto (cesarz Otton I), król rzymski.” Czyż opis ten nie pasuje idealnie do Hipolity, Pentezylei i ich damskiej konfraterni? Przywołany na wstępie Herodot nazywał Amazonki „androktones” - zabójczynie mężczyzn, które płodzą dzieci z pojmanymi przez siebie jeńcami, chłopców zabijają a dziewczynki wychowują na wojowniczki. Niesamowita zbieżność opisów, jakby relacja żydowskiego kupca była dokładnym powtórzeniem słów greckiego historyka. No właśnie, bo najprawdopodobniej tym właśnie jest – konfabulacją opartą na antycznych mitach połączonych z przekazami wędrowców i misjonarzy. Przecież ani Ibn Jakub, ani cesarz Otton nie odwiedzili opisywanego miasta, nie spotkali też wojowniczych kobiet.

Bliższy prawdzie opis wojowniczych kobiet zamieszkujących dzikie puszcze Sarmacji znajdziemy u Jordanesa, który sam był Gotem i nadwornym pisarzem króla Gunthigisa. W jego dziele „O pochodzeniu i czynach Gotów” możemy wyczytać co następuje: „Po zgonie Iandysesa, kiedy wojsko pod wodzą jego następców pociągnęło na wyprawę do innych krajów, pewien sąsiedni szczep próbował uprowadzić do niewoli kobiety gockie. Próba spełzła na niczym. Nauczone bowiem postępowaniem przez swoich mężów niewiasty stawiły bohaterski opór przepędzając sromotnie napastników. Osiągnąwszy tak poważne zwycięstwo naprały jeszcze większej otuchy. Zachęcając się nawzajem chwytają za broń i powołują na stanowisko naczelniczek dwie urodziwe i śmiałe niewiasty: Lampeto i Marpezję. Troszcząc się zarazem o obronę swoich ziem i dążąc do grabieży ziem cudzych naczelniczki rzucają losy w sprawie podziału obowiązków. Zgodnie z wynikiem losowania Lampeto zostaje na straży granic ojczystych, Marpezja zaś gromadzi oddziały niewiast i wiedzie nowy rodzaj wojska do Azji...”. Ta relacja wydaje się dość dobrze tłumaczyć fenomen „żeńskich” cmentarzysk. Kobiety, opuszczone przez mężczyzn musiały sobie radzić same, nabrały pewności siebie i stworzyły społeczność, w której to one wiodły prym. Jordanes opisuje nawet sposób, w jaki gockie Amazonki radziły sobie z problemem ewentualnego wymierania tej feministycznej społeczności: „W obawie by nie przerzedzić swych szeregów z braku potomstwa oddawały się mężczyznom z sąsiednich plemion. Spotkania urządzano raz do roku. Kiedy zaś mijało dwanaście miesięcy i obie strony wracały w tym samym dniu po to samo, ojciec zabierał noworodka płci męskiej, każdą dziewczynkę natomiast matka miała obowiązek wychować na wojowniczkę...”. Jak widać Juliusz Machulski pisząc scenariusz do kultowej „Seksmisji” nie był wcale oryginalny, w historii wszystko już było.

Ile w tych opowieściach jest prawdy nie sposób dziś jednoznacznie rozstrzygnąć, ale czy koniecznie trzeba każdą legendę czy mit weryfikować z pomocą naukowych metod? Czy pływając po mazurskich jeziorach, wędrując brzegiem Bałtyku albo Szlakiem Piastowskim nie warto pomarzyć o gockich pięknościach sprzed kilkunastu wieków, które nie dały się ujarzmić obcym mężczyznom?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura