AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
165
BLOG

Jak się nie ma co się lubi, czyli Polacy na Litwie

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 0

Politycy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie zgodzili się wejść do centrolewicowej koalicji rządzącej pod warunkiem, że ta nie będzie blokować ustaw światopoglądowych. Konkretnie chodzi o prawny zakaz aborcji i obowiązkową naukę religii w szkołach zakończoną egzaminem. Waldemar Tomaszewski, lider AWPL, i jego partyjni koledzy postawili ten warunek mimo że nie mieli żadnej pewności iż zostanie on przyjęty, zwłaszcza przez wchodzących w jej skład socjaldemokratów. Ważniejszym dla nich okazało się sumienie niż koryto, wierność ideałom niż stołek w rządzie opłacony zdradą własnych przekonań. Szkoda, że politycy o konserwatywnych poglądach na swoim podwórku już takim zdecydowaniem wykazać się nie potrafią traktując kompromis z wrogiem jak święte przymierze.

Jeżeli chodzi o obowiązkową naukę religii to mam mieszane uczucia. Z jednej strony, jako katolik, cieszę się, że wśród polityków są ludzie traktujący swoją wiarę poważnie, gotowi ją szerzyć mimo panującego w Europie trendu nakazującego usuwanie chrześcijańskich symboli i spychanie wyznawców na powrót do katakumb. Z drugiej jednak uważam, że religia, wiara, to nie jest coś do czego można przymusić państwowym nakazem. Prawosławni, protestanci, muzułmanie czy wreszcie agnostycy i ateiści mają prawo wychowywać swoje dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami a my, katolicy, mamy obowiązek Chrystusa głosić, ale nie przymuszać do wiary w Niego. Wiara pod przymusem jest wiarą sztuczną, na pokaz. Człowiek zmuszany będzie dla świętego spokoju odprawiał nakazane rytuały, ale jego dusza ani o milimetr nie zbliży się przez to do Boga. Do Chrystusa trzeba przekonywać, najlepiej własnym przykładem i świadectwem, co w przypadku polityka może być bardzo trudne, ale przy tym nad wyraz cenne.

Co do drugiego punktu, prawnego zakazu mordowania nienarodzonych, popieram go całym sobą. Obowiązujący w Polsce „kompromis” jest niczym innym jak kontraktem z diabłem, cyrografem, na mocy którego oddajemy mu swoje dusze w zamian za kilka warunków wcale nie trudnych do spełnienia. Równie dobrze można by wprowadzić prawo zakazujące zarąbania sąsiada siekierą, chyba że (tutaj wpisać dowolny warunek). Morderstwo jest morderstwem, nie ma znaczenia czy ofiara ma lat dwadzieścia, osiemdziesiąt, czy jeszcze nie zdążyła się narodzić. Ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci jest jedną z nielicznych różnic dzielących nas nie tyle od zwierząt, co od barbarzyńskiego motłochu budującego nie tak całkiem dawno obozy zagłady i dzielącego ludzi na lepszych i gorszych. Oczywiście za chwilę zostanę wykluczony z dyskusji jako stosujący „argumentum ad hitlerum” ale mam to głęboko w nosie, to porównanie jest może dosadne, ale dokładnie oddaje rzeczywistość.

Jak się rozwinie sytuacja na Litwie nie wiem. Mam nadzieję, że inicjatywa Polaków stanie się obowiązującym prawem i kraj, o którym Mickiewicz pisał per „ojczyzno moja” stanie się dla Europy przykładem. Trochę żałuję, że to nie Polska, ale cóż... jak się nie ma co się lubi...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka