AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt
629
BLOG

Smoleńska woda na młyn

AlexanderDegrejt AlexanderDegrejt Polityka Obserwuj notkę 3

W połowie sierpnia 2010 roku Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie otrzymała od amerykańskiej firmy SmallGis ekspertyzę i zdjęcia satelitarne z zaznaczonymi dwoma „prawdopodobnymi miejscami wybuchów”. Oznacza to, że śledczy od samego początku mieli dowody (a co najmniej mocne poszlaki) potwierdzające hipotezę o zamachu z użyciem „materiałów wysokoenergetycznych”. Problem w tym, że już parę minut po katastrofie rządowego Tupolewa z prezydentem na pokładzie jakaś tajemnicza twarz zdecydowała o winie pilotów i wszystkie fakty trzeba było do tej winy dopasować. Zmieniono zatem „prawdopodobne miejsca wybuchów” na „strefy pożarów” i już można było przestać się przejmować. Pożar w rozbitym samolocie wybuchnąć ma prawo, paliwo lotnicze do najstabilniejszych substancji nie należy, a z głowy spadł poważny problem – szukanie ewentualnych winnych.

Jestem w stanie założyć się o wszystkie pieniądze świata, że owa tajemnicza twarz decydująca o przyczynach tragedii nawet nie przed zakończeniem śledztwa ale już przed jego rozpoczęciem doskonale wie, co stało się 10 kwietnia 2010 roku na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku. Wie i zrobi wszystko by ta wiedza na jaw nie wyżła. Jestem też gotów postawić dolary przeciwko orzechom, że ta twarz nie siedzi w Moskwie i nie gada po rosyjsku. Gdzie siedzi nie wiem, może w Warszawie, może w Gdańsku, ale na pewno gdzieś pomiędzy Odrą a Bugiem. Siedzi i ciągnie za sznurki robiąc idiotów z wszystkich po kolei: prokuratorów, członków komisji Millera, dziennikarzy i całej reszty społeczeństwa. Zwłaszcza tej żywo zainteresowanej poznaniem prawdy.

Ciekaw jestem tylko jednego – czy ta twarz działa z własnej inicjatywy czy też jest sterowana przez kogoś, kto jest żywo zainteresowany skłóceniem Polaków i zniszczeniem polskiego państwa? Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, jednak jestem przekonany, że słabość i kretyńskie posunięcia rządu w sprawie rozwiązania Smoleńskiej tajemnicy są bardzo na rękę państwom ościennym. Nie tylko Rosji, dla której Polska jest zadrą w oku, ale przede wszystkim naszych „unijnych partnerów” wykorzystujących skłócenie polskich polityków do przepchnięcia rozwiązań korzystnych dla siebie. Wojna o Smoleńsk jest dla nich idealną okazją a nienawiść pomiędzy naszymi najważniejszymi politykami to woda na ich młyn.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka